środa, 26 października 2011

Jastrzębski Węgiel górą, Delecta pokonana...

                                               

Chcieliśmy emocji - mieliśmy ich co niemiara. We wtorek obejrzeliśmy świetny pojedynek bydgoskiego teamu z klubowym wicemistrzem świata ze Śląska. Byliśmy świadkami nie tylko niezwykłego wydarzenia sportowego, ale też uczestnikami supportu w najlepszym wydaniu. 
Mecz z klubowymi mistrzami świata był niezwykle emocjonujący. Wypełniona Łuczniczka głośnym dopingiem niosła bydgoskich siatkarzy. Zaczęło się od zwycięstwa gości. W ekipie gospodarzy nastąpiło jednak szybkie wyciągnięcie wniosków i po drugim secie już był remis. Trzecia partia zdecydowanie należała do Bydgoszczy. Podopieczni Piotra Makowskiego zdeklasowali rywali. Bartman i spółka byli bezradni, a publiczność co chwilę oklaskiwała udane akcje Delecty. Dobra passa skończyła się w czwartej partii, która wygrali goście. W tie-breaku od początku minimalnie prowadził Jastrzębski Węgiel. Jeszcze przy stanie 11:14 bydgoszczanie próbowali odrabiać straty. Najpierw skuteczny atak Wiki, potem blok Jurkiewicza i było 13:14. W następnej akcji piłka ostatecznie spadła na pole Delecty i cały mecz wygrali goście ze Śląska :(((
- To nas nie załamie, wręcz przeciwnie - zmobilizuje do dalszej pracy - mówił po meczu Wojciech Jurkiewicz. A Marcin Wika komentował, że był to mecz do wygrania. Mimo przegranej Delecty, wszyscy świetnie się bawili dopingując swoja drużynę :D
Fotorelacja obok.
(text by Ada W.)

Tańczyliśmy "czaczę"...


Na dzisiejszych zajęciach (25 października) tańczyliśmy cha chę. Pani Wioletta pokazała nam podstawowe kroki tego tańca, a są to: time step, New York, spot turn to left i spot turn to right. Najtrudniejszą częścią były obroty, ponieważ prawie każdy robił za dużo kroków. Taniec latynoamerykański najbardziej przypadł do gustu naszemu koledze Maciejowi, który tańczył pomimo nieodpowiedniego obuwia. ;) Nawet pani Magda Pikora uległa czarowi tego żywiołowego tańca. Wszystkim zajęcia bardzo się podobały. Z niecierpliwością czekamy na kolejne spotkanie z panią Wiolettą. Jednak najbardziej nie może się go doczekać Maciej ;-) 
(text by Agata H.)